Mój mąż miał w tym tygodniu urodziny. I znów problem i wymyślanie co mu kupić. Kolejną książkę? Przecież półki już się uginają pod nimi! Ale skoro tak bardzo lubi czytać, to znalazłam coś innego. Wiadomo, że faceci lubią sobie poczytać w kibelku. To teraz nie musi już tam książek zabierać. Jak Wam się podoba taki prezent? :)

A jak mąż zareagował na taki upominek? Spodziewałam się, że będzie krzywić nosem, szczególnie jeśli kazałabym mu stosować się do tych reguł :) Ale on był zadowolony - z toalety usłyszałam "Zarąbiste!". I już pyta, gdzie wypatrzyłam takie coś (pewnie już szuka czegoś dla mnie, a że ciężko jest mi cokolwiek kupić, bo ja nigdy nie wiem, czego chcę, to swoje poszukiwania musi zaczynać pół roku wcześniej). Ciekawe jak zareagują goście na taką lekturę w kibelku?

Za dużo jest tych okazji - urodziny, święta, rocznice - by za każdym razem normalny prezent kupować. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na takie jaja, co nie? Co myślicie o takim prezencie na urodziny? Kupilibyście komuś albo chcielibyście taki dostać? Jakie macie zabawne pomysły na prezent dla swojej drugiej połówki? A święta tuż tuż, więc pomysły się przydadzą!