Witam Was w tym Nowym Roku (chociaż już miesiąc minął - no ale na powitanie nigdy nie jest za późno, co nie?). Dzisiaj chcę Wam pokazać, jakie fotki zrobiłam moim dwóm urwisom w czasie świąt. U mnie jak zwykle wszystko z opóźnieniem - ale i tak jest lepiej niż rok temu, kiedy to z sesją świąteczną wyrobiłam się dopiero pod koniec lutego :) Czyli jest szansa, że za rok wyrobię się już na koniec grudnia (a może nawet przed świętami hehe).
Ta sesja świąteczna bardzo się różniła od tej zeszłorocznej. Rok temu na zdjęciach królował Eddie (zobaczcie o tutaj). Ale w tym roku Eddiego bardzo mało i króluje Izunia. Mój synek teraz jest taki ruchliwy, że nie usiedzi w miejscu przez 5 sekund - nawet już ciasteczka nie pomagają, by go zatrzymać. Wszystkiego jest ciekawy, wszystko musi dotknąć, pociągnąć, rozwalić, a odkąd nauczył się chodzić (o sorki - biegać raczej, bo etap chodzenia pominął tak jak jego siostra dawno temu), to jest jak rakieta nie-do-zatrzymania! Tak więc na większości zdjęć, które mu zrobiłam, albo jest poruszony (bo jest szybszy nawet od aparatu), albo ucieka i w kadrze zostaje tylko noga :) Pamiętam jak rok temu to tylko leżał sobie spokojnie i patrzył, a ja mogłam pstrykać i pstrykać. Oj te czasy to już minęły bezpowrotnie! Ale za to Izunia lubi czasem poudawać modelkę (i bardzo dobrze jej to wychodzi), tak więc córci napstrykałam więcej fotek. Ale kto wie, może za rok Eddie też będzie już bardziej chętny do pozowania? Albo za 2 lata. Albo za 10... :) Jedyne co łączy sesję tegoroczną z tą z zeszłego roku, to ilość wspólnych zdjęć siostrzyczki z braciszkiem - czyli "aż" jedno :) Ale dobre i jedno hehe.
To zapraszam Was do oglądania. Tylko niech Was nie zmylą te słodkie anielskie buźki - bo do aniołków to im duuuuuużo brakuje hihi ;)
To zapraszam Was do oglądania. Tylko niech Was nie zmylą te słodkie anielskie buźki - bo do aniołków to im duuuuuużo brakuje hihi ;)
Izunia - jak widać na ostatnim zdjęciu - najwyraźniej miała ubaw po pachy podczas sesji :) A Wam jak się podobają zdjęcia?