Blog ruszył ... I co dalej?

4.11.15

No więc zaczęłam pisać bloga. Od dawna chciałam się za to zabrać. Lubię czytać inne blogi i w końcu naszła mnie myśl, żeby samej spróbować. Co z tego będzie? Zobaczymy.

Już od szkoły podstawowej moją pasją było pisanie. Pisałam opowiadania, wiersze, czasem mądre, czasem głupie. Lubiałam wymyślać różne historie i przychodziło mi to z łatwością. Pewnie moje zapiski jeszcze gdzieś tam tkwią - w jakimś pudle na strychu w moim rodzinnym domu  - jeśli jeszcze myszy tego nie zjadły! Niestety wraz z dorastaniem czasu było coraz mniej na takie rzeczy, aż całkiem to porzuciłam. Teraz jedyne co piszę, to lista zakupów:)
Czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich dziecięcych lat, gdy jedyne co miałam na głowie, to odrobić zadania, a reszta czasu to przyjemności. Pamiętacie te czasy? Teraz obowiązków jest więcej, własna rodzina, własny dom, a na swoje pasje nie ma za wiele czasu. Dlatego długo się zastanawiałam (i wciąż się zastanawiam), czy założenie bloga to dobry pomysł. Pisanie zajmuje jednak trochę czasu, a z dzieckiem na kolanach czy pełzającym tu i tam, jest to nie lada wyzwanie:) Zakładałam, że będę pisać tylko podczas drzemek mojego szkraba, ale Izunia nie śpi już tak długo i często jak dawniej, więc te półgodzinne drzemki (niekiedy godzinne gdy nic i nikt nie przeszkadza), pozwalają mi ogarnąć bajzel w domu, ogarnąć siebie, czasem uda się też obiad ugotować (ale już nie zjeść:). I na buszowanie po necie i pisanie już niewiele zostaje. A wieczorem człowiek taki padnięty, że razem z dzieckiem idzie spać. 
A trzeba też mieć o czym pisać. Najwięcej pomysłów pojawia się w mojej głowie, gdy już leżę w łóżku. Układam wtedy całe zdania, o czym mogłabym napisać. Ale jestem zbyt leniwa, by sięgnąć po kartkę i długopis czy chociażby po telefon. Przecież rano to sobie zapiszę, co nie? Ranek nadchodzi, a w głowie pustka. Oczywiście! Kiedy człowiek się nauczy wreszcie na swoich błędach? Może dzisiaj... Pójdę sobie naszykować kartkę i długopis koło łóżka.... Ale za chwilę... Najpierw obiad, pranie, karmienie Izuni, przewijanie, sprzątanie, może 5 minut na Facebooku (tak, już widzę te 5 minut!!!!:)
Jeszcze kilka rzeczy mnie nurtuje w związku z blogiem. Czy będę mieć czas, by pisać systematycznie, czy będę umiała pisać ciekawie i czy w ogóle ktoś będzie chciał to czytać??? Przecież tyle jest już innych blogów na różne ciekawe tematy! Czemu akurat ktoś miałby czytać mój? Oczywiście jeszcze nie znam się na pozycjonowaniu bloga, szukaniu czytelników itd. Dziś coś tam czytałam o tym, ale oczywiście musiałam przerwać ze względów wiadomych (głośne darcie 7-mio miesięcznej córeczki raczej nie sprzyja czytaniu). 
Chyba muszę po prostu spróbować i zobaczyć co z tego wyjdzie, inaczej się nie przekonam! A ktoś z Was prowadzi bloga? Jestem ciekawa, jakie były Wasze początki? Jeśli jakoś tu traficie, będę wdzięczna za dobre rady. Na razie!

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Teraz już masz stałe grono czytelniczek :)
    Powodzenia i samych sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Rok temu, jak zaczynałam, nie spodziewałam się, że będę mieć grono takich fajnych czytelników :)

      Usuń
  2. Ja teraz jestem na początku drogi i bardzo często mam chwile zwątpienia, czy warto, po co i takie tam... Ale nie poddaję się! Tobie jak widać wyszło to na dobre i minął już rok! Super :-) Może i mnie się uda... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci szczerze, że takie chwile zwątpienia pojawiają się nie tylko na początku - ja miałam ich wiele podczas tego roku! Ale w takich chwilach robiłam coś innego, co sprawiało mi przyjemność (tak np. zaczęłam moje DIY - w chwili zwątpienia właśnie), no i potem z radością wracałam do bloga. Lubię pisać, więc nie zamierzam tego na razie porzucać, ale czasem warto na chwilę się od tego oderwać :) Nie poddawaj się, jeśli naprawdę lubisz blogować, a wkrótce i Ty będziesz świętować roczek :D

      Usuń

Polub mnie na Facebooku

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *