5 sposobów na to, jak zabezpieczyć dom przed dzieckiem

11.5.16


Od jakiegoś już czasu nasza Izunia hasa wesoło po domu, szukając guza tu i tam - chociaż ciągle na czworakach czy na stojąco przy mebelkach - ale i tak domek zabezpieczony już być musi! Długo się za to zabieraliśmy, ale wreszcie jest wszystko co trzeba i dzieciak może w miarę bezpiecznie poruszać się po całym domku. Ale zabezpieczenie domu przed ruchliwym maluchem to wcale nie jest taka prosta sprawa! Szczególnie jeśli nie można znaleźć odpowiednich zabezpieczeń.

Zobaczcie, jak my zabezpieczyliśmy nasz domek na 5 różnych sposobów:

1. Na początku - już kilka m-cy temu - założyliśmy osłony na kontakty, żeby małe obślinione paluszki nie dostały kopa. Fajne są takie z dziurką z przodu, żeby można było łatwiej wyjąć osłonkę bez łamania paznokcia.



2. Następnie założyliśmy bramki na schody - i już tu zaczęły się problemy, bo bramki niby uniwersalne, ale na nasze schody za wąskie, i nawet po dokupieniu przedłużki została wielka szpara. Na szczęście mąż wymyślił na to sposób i założył tam kawałek drewienka. Ciekawe tylko, jak długo taka konstrukcja się utrzyma przy silnych szarpaniach naszego urwisa? Na razie ani drgnie, więc jestem dobrej myśli.



3. Ostatnio zabraliśmy się za zabezpieczenie szafek i szuflad - i tutaj totalna porażka! Ale wyboru w sklepach za bardzo nie było. Najpierw masakra z szufladami - może i się nie otwierają już do końca, ale gdy dziecko pociągnie, to otworzy ten centymetr, a centymetr wystarczy, by mały paluszek przytrzasnąć. A co do półek - to nie wiem, kto wymyśla takie zabezpieczenia, że dzieciak w minutę rozpracował je na swój własny sposób - przyklejone zabezpieczenie na szafkę Izunia zaraz oderwała i już się spowrotem przykleić nie chciało. Ale może to i dobrze, bo takie beznadziejne zapięcie było, że nawet dorosły miał problem, by otworzyć (ale tak normalnie otworzyć, a nie tak jak Iza oderwać całość :) Więc by wyciągnąć ziemniaki z półki, musiałabym się z pół godziny mocować z cholerstwem!


Musieliśmy szukać innego rozwiązania i znaleźliśmy magnetyczne gałki. Na szczęście na razie się sprawdzają! Nie trzeba nic przyciskać, odklejać czy siłować się z zapięciem - wystarczy przyłożyć magnetyczną gałkę do półki i otwarte (najpierw w środku trzeba przykręcić mały mechanizm). Cena nie jest zbyt niska, bo prawie 13 euro, ale w opakowaniu są 2 sztuki i jedna gałka, czyli na 2 półeczki starczy. My już całą kuchnię mamy tak obgałkowaną - teraz zastanawiam się nad łazienkami :)



4. Osłonka na kominek - tutaj na szczęście nic nie musieliśmy kupować, bo już była gdy wynajęliśmy ten dom. Ale całkiem przydatna rzecz, szczególnie gdy kominek stoi na marmurowej podstawie, no i gdy chce się zapalić w kominku bez ryzyka poparzenia malucha, który wszędzie by paluszki wpychał. Dodatkowo założyliśmy tam zbędny ochraniacz z łóżeczka, żeby podczas pełzania dzieciak głową nie walnął w metalową kratkę.



5. Osłony na krawędzie stołów - my mamy takie piankowe na stole pod telewizorem. Inne się nie sprawdziły, bo się nie trzymały - co utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie opłaca się kupować zabezpieczeń w komplecie, bo nie wszystko akurat będzie pasować do Twojego domu i tak trzeba będzie dokupywać inne rzeczy. My z całego tego kompletu użyliśmy tylko osłonki na gniazdka i zabezpieczenia na szuflady (a zabezpieczenia na półki poszły w kosz).




Oczywiście nie można też zapomnieć o schowaniu z zasięgu ręki malucha wszystkich środków czystości, leków, trujących roślin czy wszelkich innych niebezpiecznych przedmiotów.

Ale i tak mimo tych wszystkich zabezpieczeń na pewno zdarzy się jakiś guz! Możemy tylko pilnować, by było ich jak najmniej. A Wy mieliście jakieś zabezpieczenia w domku przed ciekawskim maluchem? Jestem bardzo ciekawa, jakie Wy znaleźliście rozwiązania na te półki i szuflady? Może w Polsce jest większy wybór niż tutaj.

You Might Also Like

17 komentarze

  1. My mieliśmy obklejone wszystkie rogi, kanty, pozamykane szafki/piekarnik/szuflady. Wszędzie był plastik :D Barierka okazała się nam zbędna, więc nawet nie w nią nie inwestowaliśmy, a kominka nie mamy. Pomysł z okratowaniem - świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że wszystko mieliście dopracowane :) Chyba jeszcze poszukam czegoś na piekarnik, bo też się tam już pcha!

      Usuń
  2. Osłona na kominek z ochraniacza łóżeczkowego to oryginalny pomysł :)
    My mieliśmy, a właściwie mamy do dziś zabezpieczenia na drzwi, ponieważ nasza panienka czasem ma ochotę trzasnąć drzwiami a zdarza jej się przytrzasnąć palucha :)
    Była bramka, bo mamy schody, były zabezpieczone kontakty i rogi kanciastych blatów. I tyle :) Szafki jej nigdy nie interesowały :) A kominka na dole teście nie mieli ochoty zabezpieczać.......na szczęście nigdy nic się nie stało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mojej wszelkie szafki to najlepsza zabawa na świecie - nie tylko wyrzucanie z nich rzeczy, ale chyba bardziej cieszy ją trzaskanie drzwiczkami (pewnie takie już te Izy, że trzaskać lubią ;) Moja była bardzo zdziwiona ostatnio, gdy nie mogła ich otworzyć :) A co do osłony na kominek z ochraniaczem - to może powinnam opatentować ten mój pomysł ;)

      Usuń
  3. Och, jakże cieszę się, że mój Jaś jeszcze na razie grzecznie leży... Ale już niedługo nastąpi zapewne armagedon! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciesz się tym póki możesz :) Armageddon przyjdzie wcześniej niż myślisz ;)

      Usuń
  4. Albo dziecko przed domem... :D Haha, mamy wszystko oprócz osłony na kominek, bo nie posiadamy kominka. :D W każdym razie życia sobie bez tych gadżetów, mając malucha w domu, nie wyobrażam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie gadżety to dla niektórych zbawienie! :) Ale i tak pilnować trzeba non stop!

      Usuń
  5. U nas z zabezpieczeniem szuflad był problem, nic nie spasowało. skończyło się na tym że Syn przytrzasnął się delikatnie parę razy i nauczył się je zasuwać pilnując palców ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izka też już przytrzasnęła paluszki, ale mimo tego nadal je tam pcha. Ale ostatnio zauważyłam, że teraz zasuwa szufladę całą rączką, więc jest postęp :)

      Usuń
  6. U nas te same patenty :) jednak gdy w domu kręci się dużo większych dzieci nie da się uniknąć wypadku... otwarta bramka i syn spadł z 8 marmurowych stopni :( szczęście w nieszczęściu, że na płaczu się skończyło!
    Ale wychodzę z założenia, że strzeżonego Pan Bóg strzeże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że nic poważnego się nie stało! Rzeczywiście mieliście szczęście w nieszczęściu! To musisz chyba dzwonek założyć, żeby dzwonił, gdy bramka będzie otwarta.

      Usuń
  7. Nie wyobrażam sobie, żeby w domu z małym dzieckiem, nie było odpowiednich zabezpieczeń.
    https://eurwis.pl/Zabezpieczenia-przed-dziecmi-c201

    OdpowiedzUsuń
  8. Kilka przeróbek i dziecko jest bezpieczne :)

    Przy okazji polecam sprawdzić: https://elektromaniacy.pl/pl/menu/noktowizory-351.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Dom należałoby zabezpieczyć przede wszystkim przed złodziejami. Szeroki wybór zabezpieczeń i systemów alarmowych znajdziesz w ofercie https://www.elcompany.pl/ Warto sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń

Polub mnie na Facebooku

NAPISZ DO MNIE

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *