Świat oczami dziecka - A ja już sama chodzę!
21.6.16
HURRA! HURRA! Już sama chodzę!!! I to całkiem sama, samiuteńka, bez pomocy mamusi i tatusia i ich rąk naokoło mnie! Właśnie się tego nauczyłam i wędrowałam tam i z powrotem po całym domku. Mamusia mówi, że ja nie chodzę, tylko pędzę jak torpeda! Teraz to trudno mnie dogonić, hi hi :)
Wcześniej mamusia trzymała mnie za rączkę albo ja ją ściskałam mocno za paluszek i tak sobie chodziłyśmy po domku i po ogródku dosyć długi czas. O tak:
2 tygodnie temu, gdy spacerowałyśmy po ogródku i słoneczko pięknie grzało, mamusia zrobiła mnie w konia i uwolniła swój paluszek (pewnie ją bolał, bo tak mocno ściskałam) - i wtedy sama zrobiłam kroczek - mój pierwszy samodzielny kroczek! WOW! Ale zdolna jestem, co nie? Tak mi się to spodobało, że zaraz następny kroczek zrobiłam, i nastepny, i następny! A potem bach na ziemię. Ale trawka miękka była, więc wstałam i znów próbowałam.
2 tygodnie temu, gdy spacerowałyśmy po ogródku i słoneczko pięknie grzało, mamusia zrobiła mnie w konia i uwolniła swój paluszek (pewnie ją bolał, bo tak mocno ściskałam) - i wtedy sama zrobiłam kroczek - mój pierwszy samodzielny kroczek! WOW! Ale zdolna jestem, co nie? Tak mi się to spodobało, że zaraz następny kroczek zrobiłam, i nastepny, i następny! A potem bach na ziemię. Ale trawka miękka była, więc wstałam i znów próbowałam.
Potem pojechałam z mamusią i tatusiem do Polski, odwiedzić moje babcie i dziadków. I tam coraz więcej kroczków robiłam. Ale troszkę się jeszcze bałam i po kilku kroczkach siadałam na podłodze. Ledwo z Polski wróciliśmy, a ja zaszalałam na całego i bać się przestałam - bo przecież moja pielucha też taka miękka, więc wywrotka na pupcię mi nie straszna! I jak ruszyłam sama na podbój domu, to przestać nie chciałam! Chodziłam sobie po pokoju, korytarzu i kuchni za mamusią i nawet się nie przewracałam! I nawet zatrzymywać na odpoczynek się nie chciałam. Fajowe jest to chodzenie! Jakoś tak szybciej się przemieszczam niż gdy człapię na czworakach. I jeszcze w rączce mogę zabawkę trzymać. Podoba mi się to! Tylko ciekawe, czemu rodzice wcześniej mi nie powiedzieli, że samodzielne chodzenie takie super jest? Pewnie się bali, że jak zacznę, to już mnie nie dogonią!
Od powrotu z Polski ciągle leje i mamusia mówi, że jak przestanie lać, to będę biegać po trawce, bo tam więcej miejsca na moje dwunożne szaleństwa. Bo jak już się rozpędzę, to trudno mnie zatrzymać! Powiedziałam mamusi tak: "Ej mamo, 1-szy krok już był, 2-gi i 10-ty też, więc może pominę to całe chodzenie i od razu wezmę się za bieganie, co Ty na to?" A mama tylko za głowę się chwyciła!
10 komentarze
Super!!!! Teraz uważaj, jak będzie jak moja Iza to nie nadążysz za nią :) Moja dziewczynka nie chodziła,ona od razu biegała :))))
OdpowiedzUsuńTo chyba te Izy tak już mają, że pomijają chodzenie i od razu biegają! :) Chyba muszę lepsze buty do biegania sobie kupić! ;)
UsuńJak ten czas szybko leci:)
OdpowiedzUsuńNo za szybko coś!
UsuńSuper!!! Pamiętam naszą radość z pierwszych kroków Młodej, które przyszły z bardzo dużym opóźnieniem. Ryczałam z radości pół dnia :)
OdpowiedzUsuńTak, jest wielka radość, gdy się widzi, jak dziecko samo chodzi :) Niesamowite uczucie!
UsuńSuper! :) To teraz się Wam zacznie. :D Cudowny, ale i pracowity czas dla rodziców. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nudno nie będzie z tą naszą małą torpedą! :D
UsuńLubie te teksty z perspektywy Izuni 😁
OdpowiedzUsuńA Izunia lubi je pisać :D Więc jeszcze będą!
Usuń