Właśnie mija rok od naszej przeprowadzki do Limerick! To może powinnam zmienić nazwę bloga na "Stara w wielkim mieście", bo taka nowa to już tutaj nie jestem ;) Ten rok spędzony tutaj przyniósł mi wiele pozytywnych zmian. Ale zanim do tego doszło, trzeba było stare miejsca pożegnać. Zapraszam Was w sentymentalną podróż w przeszłość :)
Szok! Mówię Wam! Ja - kompletne beztalencie w sprawach krawieckich - wzięłam do ręki igłę i nitkę i prawie 2 godziny bawiłam się w krawcową! I jakiś tam efekt zamierzony wyszedł :) To oznacza tylko jedno - KAŻDY potrafi, jeśli tylko chce! Zobaczcie sami, co ja tam wyczarowałam - może idealne to to nie jest, ale i tak cieszy, bo to moje pierwsze "dzieło" własnoręcznie wykonane :)
Już od jakiegoś czasu zabierałam się za uszycie podusi-chmurki. Myśl ta narodziła się w mojej łepetynie po wyprowadzce mojej córci do własnego pokoiku, gdy przetrząsałam internet w poszukiwaniu inspiracji do urządzenia królestwa mojego Szkraba (zobaczcie sobie tutaj, jakie fajne rzeczy znalazłam - "Pomysły na pokój dla małej księżniczki"). Zamiast kupować, postanowiłam sama zrobić podusię-chmurkę dla mojej Izuni. Szalona ja! - która igły nie trzymała chyba od czasów techniki w podstawówce! No ale jak się matce coś umyślało, to koniec kropka! Więc pewnego deszczowego dnia, gdy dziecię słodko drzemało, wyciągnęła matka cały sprzęt i do roboty!
Co jest więc potrzebne do wykonania takiej podusi?
- Niewiele :) Nawet niewiele talentu może być :)
- Oczywiście niezbędny jest jakiś materiał. Ja kupiłam mały skrawek, ale można też wykorzystać cokolwiek innego nadającego się do szycia, co nam zalega w półce czy szafie.
- Przyda się też igła z nitką, nożyczki i ołówek.
- A na koniec jakieś wypełnienie podusi - ja wykorzystałam puch ze starej rozprutej poduszki, którą i tak miałam wyrzucić.
- Jeszcze przyda się odrobina ciszy i spokoju, ale to nie jest niezbędne, bo może ktoś z Was woli szyć przy tupocie małych nóżek i przy ciągłym kukaniu tej małej główki z wszystkich stron :)
Gdy już mamy wszystko pod ręką, możemy zabrać się do pracy. A raczej do zabawy, bo to naprawdę świetny relaks :) Najpierw musimy obmyślić sobie, jaki kształt będzie mieć nasza chmurka. Ja postawiłam na taką prostą na dole i 4 hopki na górze :) Tak na pierwszy raz postanowiłam nie szaleć za bardzo ;) Na lewej stronie materiału rysujemy ołówkiem kształt chmurki i wycinamy go. Można też wcześniej narysować chmurkę na dużej kartce, wyciąć ją i taki wykrój przyłożyć do materiału, spiąć szpilkami i wtedy ciachać. Ale moja wersja jest dla tych, którzy dużych kartek czy szpilek w domu nie posiadają ;)
Gdy już mamy naszą chmurkę wyciętą, to wycinamy drugą taką samą. I tu już taki papierowy wykrój lepiej by się sprawdził niż przyłożenie pierwszej chmurki do materiału, bez spinania, bo tnąc tak, zawsze co nieco się poruszy i dwie części nie będą dokładnie takie same. Ale co tam! Idealne nie musi być, prawda? :) Ale taka mała rada dla Was (i dla mnie na przyszłość) - zainwestuj w szpilki :)
Teraz wywijamy zszytą chmurkę na prawą stronę. Choć jak tak teraz patrzę na to zdjęcie, to za bardzo chmurki to nie przypomina - raczej jakąś czapkę dziwną albo samochodzik :) No ale kto powiedział, że to musi wyjść chmurka? ;)
Trzeba teraz puch włożyć do środka i uformować tak, by chmurka bardziej chmurkę przypominała :)
A na koniec zostało jeszcze zszyć ten otwór. Troszkę się z tym męczyłam, bo nie umiem tak od wewnątrz zszywać (no w sumie to w ogóle nie umiem szyć :)
I gotowe! Teraz już chyba nieco lepiej się prezentuje, co nie? I chmurkę przypomina :)
Izunia testuje dzieło mateczki :) Sukces! - podusia wytrzymała przytulanie, rzucanie i walenie o ścianę :) Czyli coś może jeszcze z matki będzie!
Gdy już mamy naszą chmurkę wyciętą, to wycinamy drugą taką samą. I tu już taki papierowy wykrój lepiej by się sprawdził niż przyłożenie pierwszej chmurki do materiału, bez spinania, bo tnąc tak, zawsze co nieco się poruszy i dwie części nie będą dokładnie takie same. Ale co tam! Idealne nie musi być, prawda? :) Ale taka mała rada dla Was (i dla mnie na przyszłość) - zainwestuj w szpilki :)
Mamy teraz dwie części, powiedzmy że równe :) To chwytamy za igłę i zszywamy wokół krawędzi. I znów mała rada zarówno dla Was, jak i dla mnie samej - lepiej zszywać ciaśniej, żeby później małe paluszki dziur nie wywierciły :)
Nie zapomnijcie zostawić kawałeczka nie zaszytego, żeby potem tamtędy puch wepchnąć. Ja zostawiłam za mały i troszkę mi się rozpruło, gdy wielką łapą puch tam upychałam - ale człowiek wciąż się uczy na własnych błędach, więc następnym razem będę pamiętać, że lepiej większy otwór zostawić :)
Teraz wywijamy zszytą chmurkę na prawą stronę. Choć jak tak teraz patrzę na to zdjęcie, to za bardzo chmurki to nie przypomina - raczej jakąś czapkę dziwną albo samochodzik :) No ale kto powiedział, że to musi wyjść chmurka? ;)
Trzeba teraz puch włożyć do środka i uformować tak, by chmurka bardziej chmurkę przypominała :)
A na koniec zostało jeszcze zszyć ten otwór. Troszkę się z tym męczyłam, bo nie umiem tak od wewnątrz zszywać (no w sumie to w ogóle nie umiem szyć :)
I gotowe! Teraz już chyba nieco lepiej się prezentuje, co nie? I chmurkę przypomina :)
Izunia testuje dzieło mateczki :) Sukces! - podusia wytrzymała przytulanie, rzucanie i walenie o ścianę :) Czyli coś może jeszcze z matki będzie!
Jak Wam się podoba to moje własnoręcznie wykonane "dzieło"? Jak na pierwszy raz, może być? I co z tego, że nie wyszło idealnie, ale jest wielka satysfakcja, że sama to zrobiłam :) I powiem Wam, że tak mi się spodobało takie tworzenie, że na pewno na tej podusi-chmurce nie poprzestanę :) Materiału jeszcze mi zostało trochę, a i w szafie kilka starych ciuchów, które też można przerobić na coś fajnego. Już mi świta w głowie kilka pomysłów :) Jak coś jeszcze stworzę, na pewno Wam pokażę.
A Wy wolicie kupić czy sami zrobić? Macie talent do takiego tworzenia? Jeśli nigdy nie próbowaliście, to zachęcam! Próbuj i twórz - satysfakcja gwarantowana (nawet bez talentu ;) W końcu Do It Yourself teraz rządzi!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podobało się? A może niezbyt? Ale i tak daj znać :)
Napisz komentarz, daj lajka na Fejsie albo udostępnij mój post Twoim znajomym.
Możesz też wszystko na raz - nie pogniewam się ;)
Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie jeszcze!
Napisz komentarz, daj lajka na Fejsie albo udostępnij mój post Twoim znajomym.
Możesz też wszystko na raz - nie pogniewam się ;)
Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie jeszcze!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------