Cześć Wam! Chyba jeszcze mnie nie znacie. Jestem Eddie, młodszy braciszek Izuni. I piszę tutaj do Was pierwszy raz. Może ktoś z Was widział już moje zdjęcia ze świąt, które mamusia pokazywała tutaj na początku roku (o tutaj gdyby ktoś przegapił). Ale od tego czasu baaardzo urosłem! Nie jestem już takim małym bobaskiem, tylko dorosłym mężczyzną. Skończyłem już przecież roczek! I właśnie z tej super okazji postanowiłem coś nabazgrać tutaj dla Was i to całkiem sam :)
A doszły mnie słuchy, że moja siostrzyczka też kiedyś coś dla Was pisała (o tutaj zobaczcie). Mam nadzieję że i moje bazgroły Wam się spodobają. No bo przecież ktoś w rodzinie powinien przejąć to pisanie, co nie? Izunia teraz pochłonięta jest szkołą, a mama od daaaawna nie ma czasu na pisanie, a to wszystko (przyznaję się bez bicia) przeze mnie. Bo ja jestem takim strasznym urwisem i tak krótko śpię w ciągu dnia, że mama ledwo zdąży się wysikać :) A wieczorem to szaleję aż do godz. 22 i mama najczęściej pada wcześniej niż ja. A jeszcze jestem strasznie głośny i mam focha za fochem - mama mówi, że najczęściej bez powodu - no ale ja tam swoje powody zawsze mam! A jak coś jem, to zwykle przez godzinę i mama musi ganiać za mną z łyżeczką po całej kuchni. Bo odkąd nauczyłem się chodzić, to uwielbiam uciekać przed mamą, szczególnie gdy trzyma w ręce łyżkę, pieluchę czy ubranko. Acha, jeszcze lubię brykać z moją siostrzyczką i ciągnąć ją za włosy albo popychać. Ona wtedy krzyczy i się denerwuje - nie mam pojęcia czemu! Przecież włosy po to są, by je ciągnąć, co nie? Tak samo okulary mamusi po to są, by je zrzucać! Nie wiem czemu im się to nie podoba. Ja mam wtedy fajową zabawę :) No ale oni się nie znają przecież, bo są już duzi. Moja siostrzyczka też już jest duża, ale ma super zabawki. Zawsze muszę się bawić tym co ona. I wyrywam jej wszystko, a ona mnie. I wtedy ona się drze, ja się drę i czasem jeszcze mama dołączy do naszego chóru. No wesoło jest ze mną hehe :)
Oj podobno życie ze mną nie jest łatwe, mama często łapie się za głowę i rwie włosy. Aż dziwne, że jeszcze nie są siwe :) Ale potrafię być też kochanym Aniołkiem (szczególnie gdy śpię hehe). I mama mówi, że jestem jej Skarbusiem i Szczęściem (nawet jeśli ma mnie czasem dość).
Ale tyle o mnie na razie - jeszcze do Was napiszę kiedyś. A teraz chcę Wam pokazać, jakie fotki zrobiła mi mama na moje 1-sze urodzinki. Fajna zabawa była! Tylko mama dziadowała się z upięknianiem tych zdjęć aż przez 2 m-ce! No ale powody tego dziadowania opisałem Wam powyżej :) To co? Gotowi na oglądanie jaki ze mnie kochany roczniak-łobuziak? Zapraszam Was z mamusią :)
I na koniec taki oto plakacik mamusia przygotowała, żeby porównać jak sobie rosłem miesiąc za miesiącem. Słodkim byłem bobo, co nie? Ale teraz jestem jeszcze słodszy oczywiście hihi :)
I jak Wam się podoba moja sesja urodzinowa? Chyba mamusia się postarała, żebym miał ładną pamiątkę. A ja się starałem ładnie pozować oczywiście. Ale bez ciasteczek to bym nie dał rady. To najważniejszy gadżet na każdej sesji :) Dziękuję Mamusiu za takie cudne fotki (i za ciasteczka). A Wam dziękuję, że zechcieliście przeczytać te moje bazgroły. I koniecznie dajcie znać, czy chcecie bym jeszcze coś do Was napisał i czy podobały Wam się fotki. To do następnego (mam nadzieję) napisania i oglądania :)
A doszły mnie słuchy, że moja siostrzyczka też kiedyś coś dla Was pisała (o tutaj zobaczcie). Mam nadzieję że i moje bazgroły Wam się spodobają. No bo przecież ktoś w rodzinie powinien przejąć to pisanie, co nie? Izunia teraz pochłonięta jest szkołą, a mama od daaaawna nie ma czasu na pisanie, a to wszystko (przyznaję się bez bicia) przeze mnie. Bo ja jestem takim strasznym urwisem i tak krótko śpię w ciągu dnia, że mama ledwo zdąży się wysikać :) A wieczorem to szaleję aż do godz. 22 i mama najczęściej pada wcześniej niż ja. A jeszcze jestem strasznie głośny i mam focha za fochem - mama mówi, że najczęściej bez powodu - no ale ja tam swoje powody zawsze mam! A jak coś jem, to zwykle przez godzinę i mama musi ganiać za mną z łyżeczką po całej kuchni. Bo odkąd nauczyłem się chodzić, to uwielbiam uciekać przed mamą, szczególnie gdy trzyma w ręce łyżkę, pieluchę czy ubranko. Acha, jeszcze lubię brykać z moją siostrzyczką i ciągnąć ją za włosy albo popychać. Ona wtedy krzyczy i się denerwuje - nie mam pojęcia czemu! Przecież włosy po to są, by je ciągnąć, co nie? Tak samo okulary mamusi po to są, by je zrzucać! Nie wiem czemu im się to nie podoba. Ja mam wtedy fajową zabawę :) No ale oni się nie znają przecież, bo są już duzi. Moja siostrzyczka też już jest duża, ale ma super zabawki. Zawsze muszę się bawić tym co ona. I wyrywam jej wszystko, a ona mnie. I wtedy ona się drze, ja się drę i czasem jeszcze mama dołączy do naszego chóru. No wesoło jest ze mną hehe :)
Oj podobno życie ze mną nie jest łatwe, mama często łapie się za głowę i rwie włosy. Aż dziwne, że jeszcze nie są siwe :) Ale potrafię być też kochanym Aniołkiem (szczególnie gdy śpię hehe). I mama mówi, że jestem jej Skarbusiem i Szczęściem (nawet jeśli ma mnie czasem dość).
Ale tyle o mnie na razie - jeszcze do Was napiszę kiedyś. A teraz chcę Wam pokazać, jakie fotki zrobiła mi mama na moje 1-sze urodzinki. Fajna zabawa była! Tylko mama dziadowała się z upięknianiem tych zdjęć aż przez 2 m-ce! No ale powody tego dziadowania opisałem Wam powyżej :) To co? Gotowi na oglądanie jaki ze mnie kochany roczniak-łobuziak? Zapraszam Was z mamusią :)
I na koniec taki oto plakacik mamusia przygotowała, żeby porównać jak sobie rosłem miesiąc za miesiącem. Słodkim byłem bobo, co nie? Ale teraz jestem jeszcze słodszy oczywiście hihi :)
I jak Wam się podoba moja sesja urodzinowa? Chyba mamusia się postarała, żebym miał ładną pamiątkę. A ja się starałem ładnie pozować oczywiście. Ale bez ciasteczek to bym nie dał rady. To najważniejszy gadżet na każdej sesji :) Dziękuję Mamusiu za takie cudne fotki (i za ciasteczka). A Wam dziękuję, że zechcieliście przeczytać te moje bazgroły. I koniecznie dajcie znać, czy chcecie bym jeszcze coś do Was napisał i czy podobały Wam się fotki. To do następnego (mam nadzieję) napisania i oglądania :)