A mogłabym być teraz na Dominikanie...
7.11.16fot. itaka.pl |
Miałam sen... Piękny sen... Moje bose stopy zanurzały się w bielutkim, nagrzanym od słońca piasku, a przede mną rozpościerał się niesamowity widok - lazurowa woda oceanu i zielone palmy uginające się ku wodzie. Z oceanu co chwilę wyłaniały się delfiny, a niebo było tak błękitne jak szafir. Słońce ogrzewało moją twarz, a delikatny wiaterek poruszał delikatnie białą lekką sukienką. Nad moją głową przeleciała awionetka ze szczęśliwcami, wybierającymi się na jedną z rajskich wysp. Stałam tak i patrzyłam na to wszystko z zachwytem i nie chciałam się już nigdy obudzić! Po prostu raj na ziemi! Ach... A gdyby tak ten cudny sen można było zrealizować?
Zaczęło się od ogłoszenia na Fejsie - przez przypadek trafiłam na taki obrazek:
I oczywiście zaciekawiona, czemuż to nie można tam jechać, co tam się takiego dzieje, że tak bardzo ostrzegają, kliknęłam. I moim oczom ukazała się taka informacja:
Mimo takich "ostrzeżeń", zapragnęłam dalej w to brnąć i kliknęłam dalej. No i całkiem przepadłam! Czytałam, przeglądałam oferty biura Tropical Sun, opisy i zdjęcia z wycieczek fakultatywnych i zakochałam się w tej Karaibskiej wyspie! Bo kto by nie chciał spędzić wakacji w takim miejscu? Kto by nie chciał poopalać się na śnieżnobiałym piasku w grudniu? Kto by nie chciał zanurzyć się w lazurowej wodzie? Kto by nie chciał popływać z delfinami? Kto by nie chciał wybrać się w głąb wyspy na spotkanie z dziką przyrodą? Kto by nie chciał wykąpać się u podnóża wodospadu? Kto by nie chciał zobaczyć raju z góry? Ja bym chciała! I to tak bardzo, że przez moment rzeczywiście myślałam, że wszystko jest możliwe i że naprawdę mogę tam pojechać!
No ale nie jestem osobą, która bez zastanowienia robi zakupy, szczególnie jeśli w grę wchodzą duże pieniądze! Muszę wszystko przemyśleć, sprawdzić, poczytać opinie. I jak tak zaczęłam czytać, mój entuzjazm nieco opadł. Ale nie dlatego, że Dominikana przestała mi się podobać - co to, to nie! :) Tylko podróż z małym dzieckiem w tak egzotyczne miejsce może być niezbyt bezpieczna (może, ale nie musi). Małe dziecko może aż za bardzo odczuć zmianę klimatu, może pojawić się biegunka albo inne gorsze dolegliwości. Ja nie chcę niepotrzebnie narażać naszej córci, szczególnie że ten tropikalny klimat baaaaardzo się różni od tego naszego, irlandzkiego! Poza tym lot jest strasznie długi (11 godzin) i sama mam problemy, by tyle wysiedzieć w samolocie, a co dopiero maluch! (choć zapewne Ryanair to nie jest! ;) Oprócz tego doszłam do wniosku, że taki daleki wyjazd w tropiki najlepiej odłożyć do czasu, aż dziecko będzie nieco starsze, żeby i ona mogła zapamiętać takie wakacje. Więc nie mówię, że nigdy tam nie pojadę! Marzenia o raju na ziemi mogą poczekać :)
A tymczasem można z maluchem wybrać się w trochę bliższe rejony - Wyspy Kanaryjskie też wyglądają ciekawie o tej porze roku. Już kiedyś o nich pisałam - o tutaj - sprawdźcie sobie, gdzie jeszcze polecam wyjazd na wakacje z małym dzieckiem.
Więc póki co Karaiby będą w mojej głowie i marzeniach, a na razie szukam fajnych ofert na Kanary :) Ale ciężko znaleźć fajne wczasy (fajne = tanio, ciepło, pięknie, zielono, blisko morza, z basenem, z atrakcjami dla dzieci). Czyżbym za dużo wymagała? :) A do tego w terminie, jaki nam odpowiada. Z tym mamy problem, bo właśnie teraz mamy z mężem urlopik, a my zamiast wylegiwać się już na plaży i budować zamki z piasku, siedzimy wciąż w deszczowej Irlandii i myślimy, gdzie jechać. A to wszystko przez szefową męża, bo aż 2 tygodnie zwlekała z odpowiedzią, czy mężuś może wziąć urlop. I gdy wreszcie się zgodziła, tanie oferty już dawno zniknęły! Wszystkie Last Minute zaczynają się dopiero pod koniec listopada albo na początku grudnia. Codziennie teraz sprawdzam i ceny są wtedy o połowę tańsze niż na teraz. Ale co jest w ogóle z tymi cenami? Niby po sezonie, a nadal tak drogo. A może przesadzam i 1500 Euro za osobę to grosze jak na wakacje w listopadzie? A słyszeliście o czymś takim jak Last Second Holidays? Ja kilka dni temu to odkryłam. To oferta dla tych spontanicznych, co już mają spakowane, gotowe do drogi walizki - dziś kupujesz, jutro jedziesz! No nie wiem, nie wiem, czy bym zdążyła tak szybko się spakować! W końcu teraz mam dwie osoby do pakowania, co nie? :)
Zostaje nam zaklepanie następnego urlopu np. na początek grudnia (Mikołaj pod palmami? Hmmm, brzmi całkiem całkiem :) No i nadzieja, że tym razem szefowa męża da szybciej odpowiedź! Jeśli tylko się zgodzi na kolejny urlopik, to bierzemy Teneryfę czy Gran Canarię i wreszcie upragnione wakacje! Bo kiedyś trzeba odpocząć od wszystkiego! Prawda?
A Wy jeździcie na wakacje po sezonie czy wolicie bardziej upalne i tłoczne miesiące? Jeździcie z biurem podróży czy sami wszystko sobie organizujecie? I zdecydowalibyście się na wakacje w takich egzotycznych miejscach jak np. Dominikana? A może byliście tam lub w innym takim raju? I czy uważacie, że takie dalekie wyjazdy lepiej odłożyć, żeby dziecko też je mogło pamiętać, a nie tylko ze zdjęć?
Więc mówię dziś "Dominikano, do zobaczenia za kilka lat" :) A co! (i najlepiej już zacznę odkładać grosik do grosika - albo raczej cent do centa - żeby zrealizować to moje marzenie :)
19 komentarze
A mnie wcale nie kręcą ani egzotyczne kraje, ani dalekie podróże, najszczęśliwsza jestem zwiedzając własne okolice, no już tak mam :)
OdpowiedzUsuńJak mieszkasz na takim uroczym szczycie, to wcale Ci się nie dziwię, że nie kręcą Cię dalsze podróże :) Tam masz i pięknie i egzotycznie :D
UsuńPowodzenia w realizacji marzeń :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Mam nadzieję, że za kilka lat uda mi się zrealizować właśnie to! :)
UsuńOooooooo :) Coś totalnie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo widzę, że nie tylko nasze Izki są podobne! Może kiedyś spotkamy się na jakiejś rajskiej plaży? :)
UsuńDla mnie nawet te "bliższe" Kanary są na ten moment poza zasięgiem :) Ale za to szukamy jakiegoś fajnego miejsca w Polsce na spędzenie świąt Bożego Narodzenia poza domem - więc zawsze jest to jakaś odmiana i krok w kierunku realizacji dalszych podróży :) A Wam życzę spełnienia marzeń i wielu fascynujących wojaży po świecie :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawe będziecie mieć święta takie poza domem! Ja jeszcze nigdy nie spędzałam świąt poza domem. Może kiedyś też gdzieś wyjedziemy, bo jestem ciekawa, jak to by wyglądało. Życzę powodzenia w szukaniu - żebyście znaleźli super miejsce! :D
Usuńja to lubię długie podróże aitem, żeby jak najwiecej po drodze zobaczyc:) no ale z dzieckiem małym to wykluczone. taka Dominikaną skutecznie jak narazie odradza mi moja hipoteka:)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście problem, gdy nasze marzenia muszą czekać na wygraną w lotka! (to chyba jutro zacznę grać ;) A długie podróże autem to też dawniej uwielbialiśmy z mężem - zjeździliśmy tak pół Irlandii. Ale z dzieckiem to wolę krótsze trasy! :)
UsuńJa uwielbiam Last Minute - nawet takie, że dzisiaj kupuję, jutro "skoro świt" jadę :) Pakowanie mam w małym paluszku. Dominikana jest dość daleko - moje dziecko chyba oszalałoby przez tyle godzin w samolocie, ale gdzieś bliżej? Zawsze :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory nie interesowałam się Last Minute - wolałam wszystko dużo wcześniej zaplanować. Ale ostatnio to tylko na te Last Minute i Last Second patrzę :) Na razie bez skutku niestety :( Najwyżej będą wakacje w styczniu!
UsuńALe się od razu miło i ciepło zrobiło :) Pomarzyć zawsze spoko ;)
OdpowiedzUsuńNo takie marzenia to mogą ogrzać w najzimniejszy dzień :) Ale ja będę dążyć do tego, by te marzenia kiedyś zrealizować :D
UsuńTeż kiedyś przeglądałam oferty i nie mogę zrozumieć dlaczego nawet po sezonie ceny nie spadają. Chociaż mi obojętnie kiedy byle było ciepło. Taka cieplolubna jestem 😊
OdpowiedzUsuńJa też z gatunku tych ciepłolubnych :D A po sezonie to pewnie dlatego takie drogie, bo wszyscy wtedy jeżdżą!
UsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńDla mnie takie wyspy sa przereklamowane
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za rady. Ja wybieram się na Dominikanę. Czytałam na http://wyspykaraibskie.pl/ przewodnik i mniej więcej wiem, co chcemy zwiedzić. Najważniejszy jednak odpoczynek dla nas.
OdpowiedzUsuń