Czy można być żoną idealną i nie zwariować?
25.1.16Jak to jest z tą żoną idealną? Czy taka żona może być naprawdę szczęśliwa? Czy zawsze wszystko jej się chce robić i na wszystko ma czas i ochotę? I czy w ogóle istnieją takie żony? Jak myślicie?
Zaczyna się zazwyczaj tak:
Spotykasz tego jedynego, zakochujesz się w mgnieniu oka, już wiesz, że tylko z nim do końca życia, tylko za nim na koniec świata. Marzysz już o ślubie i wspólnym życiu, widzisz tylko Was szczęśliwych, zawsze przytulonych, uśmiechniętych, trzymających się za ręce. Nie myślisz o problemach, które na Was czekają. Wyobrażasz sobie siebie jako żonę idealną, której się zawsze wszystko chce, która wszystko robi. Obiad zawsze czeka gorący i nieprzypalony, koszule wyprasowane i poskładane ślicznie, domek wysprzątany i lśniący, a Ty napalona zawsze i wszędzie :)
Ale życie weryfikuje Twoje wyobrażenia. Nie zawsze jest tak różowo. Bierzecie ślub i życie toczy się inaczej niż planowałaś. To już nie jest bajka. To normalne dorosłe życie. Czasem ciężkie, trudne, bolesne. Może jeszcze na początku starasz się być taką żoną idealną, ale z czasem starasz się coraz mniej. Monotonia, codzienna rzeczywistość, praca, dom, dzieci. Tak teraz wygląda Twoje życie. I po prostu nie chce Ci się już być idealną!
Ale dlaczego masz być idealną żoną? Nie musisz taka być. Twój mąż przecież też ideałem nie jest. Ciągle w pracy, za mało czasu spędza z Tobą i dzieckiem, a wieczory przed telewizorem, przerzucając kanały po raz setny. Ty też lepsza nie jesteś, bo ciągle przed komputerem siedzisz, zamiast spędzać wolny wieczór z mężem. A on tylko nieraz załapie się na ostatnie karmienie czy na jedną zmianę pieluchy. A gówna dziecięcego to już z miesiąc nie widział szczęściarz! Więc lepiej niech nie oczekuje, że Ty będziesz idealna skoro on sam nie jest. Nie zawsze obiad będzie czekał, a koszule wyprasowane to już chyba tylko od święta. Ty też nie czekasz już w drzwiach, by rzucić mu się w ramiona, a wieczorem zmęczona nie masz ochoty na figle i amory. Ale nie przejmuj się i po prostu bądź sobą, ze swoimi zaletami i wadami. Niedoskonałość jest dobra. Nie bądź ideałem na siłę, bo zwariujesz.
A więc sama sobie odpowiadam na pytanie - Czy można być żoną idealną i nie zwariować?
I tu pewnie Was zaskoczę - bo mam nadzieję, że można być taką żoną! I jeśli kiedyś spotkam taką kobietę, to powiem jej, że ją podziwiam za to, że taka jest i że udaje jej się pogodzić wszystko i jest zadowolona z tej swojej doskonałości. Jednocześnie sama takim ideałem nie jestem i nawet nie zamierzam być. Ja tam wolę być szczęśliwą (choć czasami narzekającą:) żoną niedoskonałą niż zmęczoną, ciągle dążącą do perfekcji, żoną idealną. A Wy jakimi żonami jesteście?
I tu pewnie Was zaskoczę - bo mam nadzieję, że można być taką żoną! I jeśli kiedyś spotkam taką kobietę, to powiem jej, że ją podziwiam za to, że taka jest i że udaje jej się pogodzić wszystko i jest zadowolona z tej swojej doskonałości. Jednocześnie sama takim ideałem nie jestem i nawet nie zamierzam być. Ja tam wolę być szczęśliwą (choć czasami narzekającą:) żoną niedoskonałą niż zmęczoną, ciągle dążącą do perfekcji, żoną idealną. A Wy jakimi żonami jesteście?
30 komentarze
Zdecydowanie nie jestem idealna. Bycie kimś takim byłoby nudne:)
OdpowiedzUsuńFakt, niedoskonałość jest ciekawsza :)
UsuńMiałam kiedyś zapędy na bycie idealną. Niestety nie wyszło mi i w sumie z tego się cieszę- idealni ludzie są nudni :)
OdpowiedzUsuńJa takich zapędów nie miałam chyba :)
UsuńNieideał ze mnie, ale dobrze mi z tym ;)
OdpowiedzUsuńNotes Matki kłania się nisko ;)
Ja też dobrze się czuję z tą moją niedoskonałością :)
UsuńNa pewno nią nie jestem :) To mój mąż parzy kawę rano ... i tak sobie myślę że nigdy nie spytałam o ideały mojego męża .Może i dobrze bo jeszcze więcej kompleksów bym miała .
OdpowiedzUsuńGdybym wstawała o 5, to może mój też by mi parzył :)
UsuńIdeałów nie ma :) To proste!!1 Ja zawsze mówię mężowi, że wiedział na co się pisze biorąc mnie za żonę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Gdzieś widziałam taki napis "Modliłam się o dobrego męża, więc mam dobrego męża. Mój mąż się nie modlił, więc ma co ma" :)
UsuńCoś w tym jest. W sumie ideały istnieją tylko w głowie, a i to w zależności od nastroju i sytuacji życiowej może gwałtownie sie zmienić. Receptą jest chyba bycie sobą, ale i praca by być lepszym pod różnymi względami.
OdpowiedzUsuńRacja, trzeba być sobą przede wszystkim, a nie tym, kim inni by chcieli byśmy byli.
UsuńNigdy się nie próbowałam nawet wpisać w ten "motyw". Z mężem znaliśmy się długo przed ślubem i obje wiedzieliśmy, że małżeństwo w rolę idealnej żonki mnie nie wciśnie. Idealnie byłoby nudno :) Muszę przecież ślubnemu zapewniać jakieś atrakcje!
OdpowiedzUsuńNo tak, z idealną żoną nie byłoby tak ciekawie i nie byłoby tylu zaskoczeń typu "Znów spalone mięso?" czy "Znów nie masz ochoty?" ;)
UsuńNie ma ludzi idealnych, ani żon, ani matek, ani mężów. Wiem, że ideałem nigdy nie będę i bardzo mi do tego daleko. Na szczęście mój narzeczony jest prawie idealny w wielu kwestiach (dbanie o porządek, gotowanie, opieka nad dziećmi- jest przewspaniałym wujkiem).
OdpowiedzUsuńTo ciesz się z takiego narzeczonego :) Mój też lepiej gotuje niż ja :)
UsuńZe mnie to bardzo nie idealna żona :) Chociaż nie - libido mam wysokie :D Ha ha ha
OdpowiedzUsuńMoże założymy Klub Żon Nieidealnych ;)
UsuńJa nie jestem idealna, bo i mój mąż tego ode mnie nie odczekuje. Od samego początku odczytałam od niego sygnał, że kocha mnie taką jaka jestem i tego się trzymam. :D Choć obiad mam nie zawsze cacy zrobiony, a i gonię go, żeby sprzątał razem ze mną, choć niby "siedzę w domu", to idealna jestem w tych kwestiach, które są dla niego ważne. Mówię mu miłe rzeczy, bo wiem, jak to uwielbia ode mnie słyszeć i zawsze staram się jakoś w miarę wyglądać, bo od zadbanej żony nawet zrzędzenia mu się milej słucha. No i ubranka mu zawsze szykuję wieczorem do pracy na następny dzień, bo w sumie to lubię to robić. Ale gacie nie zawsze wyprane na czas, obiad czasem musimy zamówić... Grunt to się dopasować. :D
OdpowiedzUsuńMój mąż też nie oczekuje ode mnie doskonałości, bo już przed ślubem wiedział, jaka jestem :) Wiedział, że obiad nieraz będzie przypalony albo w ogóle nie będzie obiadu. I mimo to chciał taką żonę :) Jeśli jemu to nie przeszkadza, to mi tym bardziej :) Chociaż znam facetów, którym by to nie pasowało.
UsuńNie powiem, że nie chciałam być idealna, ale cóż- wyszło, jak wyszło ;)Czasami wolę po prostu dłużej pospać ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, chęci a rzeczywistość to dwie różne sprawy :) Ale tak jest nawet lepiej :)
UsuńJakie tam bycie idealnym? Ideały nie istnieją kurcze no! Trzeba być sobą ;)
OdpowiedzUsuńNo trzeba - i nie przejmować się tak :)
UsuńJa to przede wszystkim nie jestem żoną. I pewnie dzięki temu tak mi dobrze i błogo, gdyż wiele takich typowo małżeńskich schematów zwyczajnie mnie omija.
OdpowiedzUsuńWcale nie trzeba być żoną, by zachowywać się jak żona :) A Tobie życzę, byś jak najdłużej czuła się tak błogo :)
UsuńJa absolutnie nie jestem idealną żoną. Powiedziałabym nawet, że jestem bardzo nieidealną i nic na to nie poradzę. Chociaż mąż na pewno chciałby to we mnie zmienić trochę, ale ja jestem jaka jestem :)
OdpowiedzUsuńMówi się, że starego psa nie nauczysz nowych sztuczek. Więc starej żony też sie już nie zmieni ;)
UsuńA ja myślę że taki ideał nie istnieje ;) Oczywiście można wszystko pogodzić z sobą, starać się wszystko zorganizować jak najlepiej, ale wydaje mi się, że taka idealna żona nie byłaby ani trochę szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie ja nie staram się być idealna :)
Usuń