A ja grubnę i grubnę. Sesja ciążowa
31.12.18Oj dawno mnie już tutaj nie było! Chyba z 4 m-ce nic nie pisałam i trochę się stęskniłam za tym moim blogiem. Ale wiele się u mnie działo ostatnio i wiele się zmieniło. Ci z Was, którzy do mnie zaglądają czasami, po ostatnich wpisach zapewne wiedzą, o jakie wielkie zmiany chodzi :) A reszta domyśli się po tytule tego wpisu :) Ale nie będę już przeciągać tego wstępu, bo teraz mniej czasu na wszystko przecież!
Powiem Wam jedno tylko - czego nie zdążysz zrobić przed porodem, nigdy już nie zrobisz :) Bo ja już pod koniec września się rozpakowałam i od tego czasu, gdy nas jest więcej w domu, ani jednego zdjęcia z tej sesji nie obrobiłam - bo trudno cokolwiek obrobić, gdy nawet nie ma czasu by włączyć komputer! Z dwójką dzieci łatwo nie jest, szczególnie gdy najmłodsze jest typem nieodkładalnym, mało śpiącym i ciągle na cycku wiszącym. Ale to już temat na osobny wpis (który przy moim obecnym tempie pisania powstanie pewnie za pół roku ;)
Tak więc wrzucam tu fotki z mojej sesji ciążowej, które zdążyłam obrobić przed porodem. A reszta niestety nie ujrzy światła dziennego - no chyba że za kilka lat, gdy najmłodsze pójdzie do przedszkola i znów będę mieć te kilka godzin dziennie tylko dla siebie.
Powiem Wam jeszcze, że to była najdłuższa i najtrudniejsza sesja, jaką robiłam. Najdłuższa - bo trwała dobre kilka m-cy :) Gdy już brzusio był widoczny, pstrykałam foty chyba w każdym tygodniu. A najtrudniejsza - bo nie jest łatwo równocześnie być fotografem jak i modelką :) Ze stu ujęć wychodziło jedno, bo albo mina głupia, albo głowa odcięta, albo nieostre. No ciężko pstrykać gdy się nie widzi modela albo zamiast modela leży misiek, a Ty po ustawieniu aparatu lecisz tam i go zmieniasz. Dobrze choć że pilota od aparatu miałam i nie musiałam za każdym razem biegać tam i z powrotem. Ale mimo tego, że łatwo nie było, zabawa była świetna!
Kurcze, miał być krótki wstęp, a wyszedł jaki wyszedł :) Ale to już wina małego, że tak długo cycka, a ja jedną wolną ręką mogę sobie tu pisać (na telefonie oczywiście :) No dobra, teraz kończę serio ten wstęp i zapraszam Was na moją sesję brzuszkową.
I na koniec: Jest brzusio...
... i nie ma brzusia :) Ale jest coś zamiast brzusia. Albo raczej - KTOŚ :)
No i jak Wam się podobają te fotki? I sukienki? Ja uwielbiam te wszystkie cudne ciążowe kiecki i mogłabym w nich chodzić na codzień, ale niestety bez wypełniającego ich brzusia nie leżą już tak fajnie. No nic, tylko robić następny brzusio, co nie? ;)
Powiem Wam, że jestem zadowolona z tych zdjęć, niektóre są lepsze, niektóre gorsze, ale fajnie było pobawić się w modelkę i poczuć się taką kwitnącą i piękną w tym wspaniałym okresie oczekiwania. Tylko troszkę mi szkoda, że ten okres już minął i zapewne już nigdy nie wróci. No ale coś za coś. Może nie mam już takiego pięknego wielkiego brzusia, ale za to mam cudownego synka :)
A Wy Dziewczyny, przyszłe Mamusie, róbcie sobie wiele takich cudnych fotek w ciąży, czy to u profesjonalnego fotografa czy to same w domu, bo to naprawdę śliczna pamiątka. I gdy później siedzisz w domu rozczochrana, w obrzyganej mlekiem bluzce i masz wszystkiego dość, takie fotki, takie wspomnienia potrafią poprawić humor i znów czujesz się piękną kobietą, nawet w tej obrzyganej bluzce i włosami jakby Cię piorun strzelił ;)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli podobał Ci się ten post, daj mi znać :)
Będę wdzięczna za komentarz, lajka na Fejsie
czy udostępnienie tego posta Twoim znajomym.
Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie jeszcze!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
8 komentarze
Piękne zdjęcia i piękna pamiątka :) Wszystkiego dobrego dla Was w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pamiątka będzie super :) Wam też życzę szczęścia w tym nowym roku :)
UsuńGratuluje. Piekne sukienki i piekna modelka. Mi tez brakuje brzusia czasami :-) ktorego wrzesnia urodzilas? Moj srodkowy synus ma ur 25 :-) gratuluje i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) A mój jest z 23 :) Takie jesienne chłopaki :)
Usuńpodobaja mi się mega sukienki! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie www.matka-debiutantka.blogspot.com
No kiecki są super! Tylko szkoda że w takich na codzień nie chodzę hihi :D
UsuńPrzepiękna sesja ciążowa :) Bardzo ładne zdjęcia, żywe kolory dodają uroku zdjęciom
OdpowiedzUsuńPiękna sesja <3
OdpowiedzUsuń